I. Wstęp
Żyjemy w świecie, w którym z powodów geograficznych, ekonomicznych lub życiowych nie zawsze jest możliwe bezpośrednie poznanie innych narodów, kultur i państw. Istnieje jednak odwieczna i głęboko prawdziwa maksyma: czasami część zawiera w sobie istotę całości. Jeśli ta część jest autentyczna, wierna i głęboko zakorzeniona w tradycji, z której pochodzi, staje się prawdziwym oknem na coś znacznie większego.
Właśnie w ten sposób — nigdy nie stawiając stopy na polskiej ziemi — mogłem zrozumieć coś istotnego z duszy narodu polskiego. Przez dekadę żyłem blisko z polskim proboszczem, ks. prałatem Janem Kaletą, w parafii, do której uczęszczałem. Kapłanem wyświęconym przez samego św. Jana Pawła II, gdy ten był jeszcze arcybiskupem Krakowa, Karolem Wojtyłą. To właśnie poprzez tę relację nauczyłem się nie tylko o tym człowieku, ale także o całym narodzie, jego duchu, jego wytrwałości i jego misji w świecie.
II. Polska i jej historia: ukształtowana przez cierpienie i wiarę
Historia Polski nie jest serią łatwych zwycięstw, lecz stałym świadectwem wytrwałości, wierności i odkupieńczego cierpienia. Kolejne najazdy — Mongołów, Szwedów, Prusaków, Rosjan, nazistów i Sowietów — ukształtowały naród, dla którego tożsamość narodowa jest nierozerwalnie związana z wiarą katolicką.
Kiedy Polska zniknęła z mapy Europy na 123 lata (1795–1918), to właśnie Kościół katolicki podtrzymywał świadomość narodową Polaków. Gdy nazizm próbował zniszczyć ten naród, to Kościół zachował jego duszę. Następnie komunizm próbował wyrwać z korzeni wiarę, zastępując ją materialistyczną ideologią. Ponownie — bezskutecznie. Wybór Karola Wojtyły na papieża był dla wielu Polaków potwierdzeniem, że Bóg patrzy z miłością na ten umęczony naród.
III. Metoda: poznać całość poprzez część
Filozof Arystoteles nauczał, że poznanie całości jest możliwe poprzez analizę części, pod warunkiem, że ta część jest autentycznym i wiernym odzwierciedleniem całości.
Mój proboszcz nie był zwykłym polskim kapłanem. Był kapłanem wyświęconym przez Karola Wojtyłę, ukształtowanym w duchowej, intelektualnej i moralnej szkole tego, który poprowadził Polskę do oporu wobec komunizmu, nowoczesnego nihilizmu i sił globalistycznych. W nim były skondensowane wieki katolickiej tradycji, dyscypliny, miłości do ojczyzny, szacunku dla porządku naturalnego i nadprzyrodzonego.
Przez dziesięć lat mogłem obserwować nie tylko jego kazania, ale także jego sposób bycia, relacje z ludźmi, surowość, hojność, poczucie obowiązku oraz jego bezkompromisowość — w dobrym znaczeniu — wobec każdego moralnego wykroczenia przeciwko niezmiennym zasadom prawa naturalnego.
IV. Kultura polska i odrzucenie agendy globalistycznej
To właśnie to doświadczenie pozwoliło mi z całkiem dużą pewnością przewidzieć to, czego wielu analityków, nawet dobrze poinformowanych, nie potrafiło dostrzec: opór narodu polskiego wobec agendy progresywnej, szczególnie w kwestiach LGBT, ideologii gender i rozkładu wartości rodzinnych.
Kiedy zauważyłem, że Rafał Trzaskowski — polityk o orientacji progresywnej i otwarty zwolennik postulatów LGBT — startował jako poważny kandydat, od razu zrozumiałem, że choć może liczyć na poparcie w dużych miastach, to jego kandydatura nigdy nie zyska wystarczającej siły, aby zwyciężyć w kraju, którego struktura moralna nie akceptuje tego rodzaju kulturowej subwersji.
Rzeczywiście, wybory były wyrównane, co było przewidywalne z uwagi na rosnącą presję globalistyczną na polską młodzież miejską. Jednak ostatecznie zwyciężył Andrzej Duda, a niedawno także konserwatysta Karol Nawrocki, wspierani przez siłę prowincji, tradycyjnych rodzin, parafii i żywej pamięci polskich męczenników — zarówno tych, którzy zginęli pod nazizmem, jak i tych, którzy opierali się komunizmowi.
V. Brazylia i Polska: niedoskonałe lustro
Jest tu jednak pewne ciekawe podobieństwo. Jeśli w Brazylii, kraju średnio bardziej liberalnym i kulturowo synkretycznym niż Polska, większość ludzi otwarcie odrzuca agendę LGBT, gdy ta jest narzucana jako polityczno-kulturowy przymus, to wyobraźmy sobie, jak wygląda to w Polsce — gdzie odrzucenie tego nie jest tylko kwestią moralną, ale aktem obrony egzystencjalnej, obowiązkiem patriotycznym, niemal sakramentalnym.
Jeśli w Brazylii opór często organizuje się w sposób rozproszony, to w Polsce jest on niemal organiczny. Wypływa z katechizmu, modlitw rodzinnych, pól bitewnych, obozów koncentracyjnych i konfesjonałów. W Polsce obrona porządku naturalnego to przede wszystkim obrona samego istnienia narodu.
VI. Zakończenie: człowiek jako ikona narodu
Obcując z tym kapłanem, nauczyłem się o Polsce więcej, niż mógłby mi dać jakikolwiek podręcznik. W nim były skondensowane wieki tradycji, bólu, nadziei i oporu.
To doświadczenie potwierdziło we mnie fundamentalną prawdę: naprawdę można poznać naród poprzez uważne, pełne miłości i szacunku obcowanie z jednym z jego autentycznych przedstawicieli. Pod warunkiem, że ma się oczy, by widzieć, uszy, by słyszeć, i miłość do prawdy.
Polska, którą poznałem w moim proboszczu, jest tą samą, która dziś stawia opór — naród, który wie, że jeśli straci wiarę, straci wszystko. Dlatego walczy. I będzie walczyć. Zawsze.
Nenhum comentário:
Postar um comentário