Wstęp
Popularne pojęcie „figuranta” (w oryginale „poste”) w polityce odnosi się do osoby, która została umieszczona na stanowisku przez potężniejszego mentora, zazwyczaj w celu utrzymania wpływów nad aparatem państwowym bez formalnego sprawowania władzy. Jednakże to pojęcie, często używane w sposób potoczny i uproszczony, pozbawione jest precyzji technicznej. Przy dokładniejszej analizie rozkłada się na bardziej złożone kategorie prawne i polityczne, takie jak pełnomocnik, sługa czy nawet słup (osoba podstawiona) — terminy te wskazują na różne stopnie instrumentalizacji jednej osoby przez drugą.
Niniejszy artykuł ma na celu porównanie dwóch emblematycznych przypadków we współczesnej polityce: Dilmy Rousseff w Brazylii oraz Andrzeja Dudy w Polsce. Choć na pierwszy rzut oka oboje są określani mianem „figurantów” — odpowiednio dla Luiza Inácio Luli da Silvy i Jarosława Kaczyńskiego — dogłębna analiza ujawnia głębokie różnice strukturalne zarówno w naturze relacji podporządkowania, jak i w jej instytucjonalnych skutkach.
Przypadek brazylijski: Dilma Rousseff, więcej niż figurantka
Dilma Rousseff została wybrana na urząd prezydenta Brazylii w 2010 roku, obejmując urząd po Luizie Inácio Luli da Silvie, który kończył swoją drugą kadencję z bardzo wysokim poziomem poparcia społecznego. Od samego początku było jasne, że jej kandydatura miała na celu zachowanie projektu władzy Partii Pracujących (PT), a przede wszystkim samego Luli.
Jednak relacja Dilmy z Lulą wykraczała poza pojęcie figuranta. Określenie to okazuje się niewystarczające, aby uchwycić prawno-polityczny charakter tej relacji. Dilma była w praktyce pełnomocnikiem Luli. W prawie pełnomocnik to osoba działająca w imieniu innej, na jej polecenie i w jej interesie. Co więcej, Dilma pełniła rolę sługi — osoby wykonującej polecenia innego niemal bezwolnie, bez istotnej autonomii decyzyjnej.
Wreszcie, z punktu widzenia prawa karnego, można uznać, że Dilma działała również jako słup — osoba fizyczna, która użycza swojego nazwiska i urzędu, aby inny — w tym przypadku Lula — mógł nadal sprawować rzeczywisty wpływ na sprawy rządowe, choć formalnie nie miał już mandatu.
Sedno tego zjawiska opiera się na teorii sprawstwa kierowniczego (niem. Tatherrschaft), rozwiniętej we współczesnej doktrynie prawa karnego, szczególnie przez Clausa Roxina. Lula, choć formalnie poza rządem, miał kontrolę nad kluczowymi decyzjami, co stanowi nielegalne sprawowanie władzy i może być kwalifikowane jako wpływanie na decyzje publiczne (trafic influence) lub wręcz działalność przestępcza.
Przypadek polski: Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński
W Polsce wybór Andrzeja Dudy na prezydenta w 2015 roku z ramienia partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) również wywołał oskarżenia, że jest „figurantem” Jarosława Kaczyńskiego — lidera partii i centralnej postaci polskiej polityki od początku lat 2000.
Jednak bezpośrednie porównanie z przypadkiem brazylijskim nie wytrzymuje głębszej analizy. Choć Kaczyński faktycznie ma ogromny wpływ na scenę polityczną w Polsce i jest głównym architektem strategii PiS-u, Andrzej Duda w kluczowych momentach wykazał zdolność do przeciwstawienia się interesom partii, a nawet samego Kaczyńskiego. Wetował radykalne reformy sądownictwa, kwestionował niektóre decyzje partii i zachował pewien poziom niezależności instytucjonalnej, choć ograniczonej.
W przeciwieństwie do Dilmy, która nigdy nie sprzeciwiła się Luli podczas swojej prezydentury, Duda nigdy nie był pełnomocnikiem w sensie prawnym ani operacyjnym. Relacja ta jest raczej typowym dla silnych systemów partyjnych porozumieniem politycznym, a nie operacyjnym podporządkowaniem.
Dlatego oskarżenia, że Duda jest „figurantem” Kaczyńskiego, są bardziej retoryką polityczną niż odzwierciedleniem rzeczywistości. PiS ma wprawdzie scentralizowany model zarządzania, ale nie sprawuje nad prezydentem kontroli w rozumieniu sprawstwa kierowniczego, jak to miało miejsce w przypadku relacji Lula-Dilma.
Analiza porównawcza: między polityką a przestępczością
Podstawowa różnica między tymi dwoma przypadkami polega na cienkiej granicy oddzielającej legalny wpływ polityczny od przestępczego zawłaszczenia aparatu państwowego.
| Aspekt | Przypadek Dilma-Lula | Przypadek Duda-Kaczyński |
|---|---|---|
| Charakter relacji | Pełnomocnik, sługa, słup | Porozumienie polityczne |
| Sprawstwo kierownicze | Tak, Lula miał realną kontrolę | Nie, Duda wykazał punktową niezależność |
| Konfiguracja przestępcza | Wpływanie na decyzje, korupcja, pranie pieniędzy | Brak dowodów na działalność przestępczą |
| Zerwanie podporządkowania | Nigdy | Tak, w przypadku wet i kluczowych decyzji |
Podczas gdy w Brazylii instrumentalizacja prezydentury przez Lulę skutkowała ewidentnymi przestępstwami przeciwko administracji publicznej, w Polsce wpływy Kaczyńskiego pozostają w sferze kontrowersyjnej, ale legalnej gry politycznej.
Zakończenie
Używanie pojęcia „figurant” w analizie politycznej wymaga ostrożności i precyzji. W przypadku Brazylii Dilma Rousseff wykracza poza to potoczne pojęcie i technicznie wpisuje się w kategorie pełnomocnika, sługi i słupa, ponosząc nawet pośredzialną odpowiedzialność karną za działania Luli, który sprawował sprawstwo kierownicze nad jej rządem.
W Polsce Andrzej Duda, mimo ścisłych związków partyjnych i ideologicznych z Jarosławem Kaczyńskim, funkcjonuje w ramach instytucji, zachowując przestrzeń autonomii, której Dilma w Brazylii nigdy nie miała.
Analiza ta nie tylko rozjaśnia debatę polityczną, ale także stanowi ostrzeżenie, że populizm i kult jednostki mogą przekraczać granice polityki i wchodzić w sferę przestępczości, jeśli nie są odpowiednio powściągane przez mechanizmy kontroli instytucjonalnej.
Nenhum comentário:
Postar um comentário