Pesquisar este blog

sábado, 24 de maio de 2025

Jak Polska weszła w moje życie?

Czasem pewne elementy wchodzą w nasze życie w sposób tak naturalny, tak organiczny, że uświadamiamy sobie je dopiero wtedy, gdy spojrzymy wstecz i zobaczymy wzór, który zaczął się tworzyć punkt po punkcie, jakby niewidzialna ręka prowadziła wszystko. Dokładnie tak Polska weszła w moje życie. I, co ciekawe, stało się to dużo wcześniej, zanim świadomie o niej pomyślałem.

Zawsze mieszkałem w Rio de Janeiro od urodzenia — miejscu, które na pierwszy rzut oka nie wydaje się mieć wielkich związków z Polską. A jednak, stopniowo, zacząłem dostrzegać, że istnieje dyskretna, ale wyraźna polska obecność w moim codziennym życiu.

Proboszcz mojej parafii był Polakiem. I nie był to byle jaki ksiądz. Został wyświęcony przez nikogo innego jak św. Jana Pawła II, jednego z największych świętych naszych czasów i, nieprzypadkowo, również Polaka. Homilie, gesty, duchowość — wszystko w nim nosiło ten duchowy akcent narodu, który zna ciężar historii, wojen, cierpień, ale także nadziei i wierności wierze.

Moja dentystka, co ciekawe, również była potomkinią Polaków. I choć gabinet dentystyczny wydaje się być ostatnim miejscem, gdzie można spodziewać się kulturowych powiązań, tam również były tego ślady. Błahe rozmowy, rodzinne wspomnienia, cechy, nazwiska — wszystko to składało się na mozaikę, którą dopiero teraz dostrzegam jako znaczącą.

Ponadto, w jednym z typowych dla ery cyfrowej zjawisk, zaprzyjaźniłem się z kilkoma Polakami w mediach społecznościowych, ponieważ uczyłem się polskiego od mojego proboszcza, przygotowując się do Światowych Dni Młodzieży. Zrobiłem to w duchu ourickim, czyli służenia Chrystusowi na obcej ziemi — co jest kolejnym faktem w ogromie możliwych połączeń, jakie umożliwia internet. Patrząc teraz, widzę, że nawet ten fakt wydawał się współgrać z tą siecią relacji, która się tworzyła, prawie jakby ktoś sieje coś, co dopiero po dłuższym czasie zacznie kiełkować.

Co najbardziej ciekawe, wszystko to wydarzyło się bez mojego planowania. Nie było wynikiem świadomego poszukiwania ani projektu. Po prostu się stało. Życie ukazywało mi te powiązania, jedno po drugim, aż nagle zdałem sobie sprawę, że wiele aspektów mojego życia — nawet mieszkając w Rio de Janeiro — ma jakiś związek, bezpośredni lub pośredni, z Polską.

Przypadek? Być może. Ale jeśli coś mnie doświadczenie nauczyło, to że przypadki są często dyskretnymi sposobami, w jakie Opatrzność działa na świecie. To, co dziś wydaje się zbiegiem okoliczności, jutro okazuje się być powołaniem, misją albo przynajmniej okazją do osobistego, duchowego i intelektualnego rozwoju.

I tak, nie zauważyłem tego, ale Polska zaczęła wchodzić w moje życie. Najpierw poprzez ludzi. Potem poprzez kulturę, historię, wiarę. I w pewnym sensie wierzę, że ta droga nie była budowana tylko od zewnątrz do wewnątrz, ale także od wewnątrz na zewnątrz. Może gdzieś głęboko moja dusza była już w jakiś sposób zsynchronizowana z czymś, co prędzej czy później stałoby się częścią mojej drogi.

A dziś, patrząc na tę historię, rozumiem, że nie był to zwykły skrzyżowanie dróg, ale zaproszenie. Zaproszenie, które stopniowo przyjmowałem — i które teraz staje się częścią mojej własnej historii życia.

Nenhum comentário:

Postar um comentário