Streszczenie
Niniejszy artykuł bada punkty styczne pomiędzy filozofią życia Johna Seymoura a trzema historycznymi nurtami myśli ekonomicznej: fizjokracją, dystrybucjonizmem oraz arystotelesowską krytyką chrematystyki, a także łączy je z duchowością społeczną wyrażoną przez ks. André Beltrami w dziele Jałmużna. Wychodząc od przypisywanej Seymour’owi wypowiedzi o „życiu, którego nie da się kupić za pieniądze”, omawia się, w jaki sposób jego obrona samowystarczalności i umiejętności praktycznych dialoguje z fizjokratycznym pojmowaniem bogactwa jako owocu ziemi, z dystrybucjonistyczną zasadą szerokiego dostępu do własności produkcyjnej, z arystotelesowskim ostrzeżeniem przed nieograniczoną akumulacją oraz z chrześcijańskim przekonaniem, że „ubogi jest bankiem Boga”. Wnioskuje się, że propozycja Seymoura, odczytana w świetle nauki chrześcijańskiej, stanowi współczesną syntezę wolności materialnej i odpowiedzialności moralnej.
Słowa kluczowe: John Seymour; fizjokracja; dystrybucjonizm; Arystoteles; ks. André Beltrami; samowystarczalność; miłosierdzie chrześcijańskie.
1. Wprowadzenie
Pogląd Johna Seymoura na bogactwo zrywa z dominującą we współczesnym świecie koncepcją, według której dobrobyt mierzy się zdolnością do konsumowania dóbr i usług rynkowych. Dla Seymoura prawdziwe bogactwo nie jest gromadzeniem pieniędzy, lecz autonomią materialną i intelektualną — życiem opartym na umiejętnościach praktycznych oraz bezpośredniej relacji z ziemią¹.
To spojrzenie, choć sformułowane w XX wieku, znajduje echo w starszych tradycjach myśli ekonomicznej: fizjokracji, która stawiała rolnictwo jako fundament całego bogactwa; dystrybucjonizmie, postulującym szerokie rozdzielenie własności produkcyjnej; oraz w arystotelesowskiej krytyce chrematystyki, potępiającej nieograniczone dążenie do bogactwa oderwane od rzeczywistych potrzeb życia.
Do tych odniesień dochodzi duchowa perspektywa ks. André Beltrami, dla którego „ubogi jest bankiem Boga”², ukierunkowująca samowystarczalność na cel miłosierny.
2. John Seymour i samowystarczalność jako bogactwo
Seymour podkreślał, że „każdy krok w stronę samowystarczalności jest krokiem w stronę prawdziwego bogactwa”³. Samowystarczalność ta przejawia się w zdolności do wytwarzania własnej żywności, naprawiania przedmiotów, uprawy ogrodów i hodowli zwierząt — umiejętności, które zmniejszają zależność od scentralizowanych systemów i zwiększają odporność jednostki oraz wspólnoty.
Jego podejście nie było izolacjonistyczne. Seymour zdawał sobie sprawę z praktycznej niemożliwości całkowitego odcięcia się od współczesnego świata, lecz twierdził, że każdy stopień osiągniętej autonomii stanowi znaczący postęp w kierunku wolności osobistej.
3. Powiązania z fizjokracją
Fizjokraci, ruch intelektualny we Francji XVIII wieku pod przewodnictwem François Quesnaya, twierdzili, że „ziemia jest jedynym źródłem bogactwa”⁴. Rolnictwo, jako podstawowa działalność produkcyjna, generowało rzeczywiste nadwyżki, podczas gdy handel i przemysł uznawano za sektory jałowe w sensie ekonomicznym.
Wysoka wartość, jaką Seymour przypisuje uprawie ziemi — nie tylko jako działalności gospodarczej, lecz także fundamentowi godności i wolności — odzwierciedla ten fizjokratyczny postulat. Bezpośredni związek pomiędzy ludzkim wysiłkiem a zebranym plonem jest dla niego niezastąpiony i stanowi podstawę stabilnego życia.
4. Powiązania z dystrybucjonizmem
Dystrybucjonizm, rozwijany przez G.K. Chestertona i Hilaire’a Belloca na początku XX wieku, pojawił się jako reakcja na koncentrację gospodarczą, zarówno w kapitalizmie monopolistycznym, jak i w socjalizmie państwowym. Jego centralne hasło można streścić jako: „dobre rzeczy życia powinny być dostępne dla wszystkich”⁵, co zakłada szerokie rozdzielenie własności produkcyjnej.
Seymour podziela tę logikę, zachęcając do posiadania i korzystania z niewielkich środków produkcji domowej lub wspólnotowej. Jego obrona autonomii poprzez „umiejętność wytwarzania” jest w praktyce formą zastosowanego dystrybucjonizmu, gdyż decentralizuje władzę ekonomiczną.
5. Powiązania z arystotelesowską krytyką chrematystyki
W Polityce Arystoteles rozróżnia między oikonomią (gospodarowaniem dobrami dla dobrego życia) a chrematystyką (nieograniczonym dążeniem do bogactwa). Dla filozofa chrematystyka jest nienaturalna, ponieważ czyni z gospodarki cel sam w sobie, wypaczając jej pierwotną funkcję⁶.
Seymour, krytykując konsumpcyjne podejście do bogactwa, w którym mierzy się je biernym dostępem do dóbr i usług, w sposób dorozumiany powtarza ten argument. Przedefiniowując bogactwo jako zdolność produkcyjną i autonomię, przywraca gospodarce jej pierwotny, ludzki cel.
6. Zbieżność i aktualność
Filozofię Seymoura można postrzegać jako współczesną syntezę:
-
naturalnego porządku produkcji (fizjokracja);
-
szerokiej własności (dystrybucjonizm);
-
oraz etyki sprzeciwu wobec jałowej akumulacji (Arystoteles).
Taka synteza nabiera szczególnego znaczenia w kontekstach kryzysów gospodarczych i niestabilności politycznej, gdy nadmierna zależność od scentralizowanych systemów ujawnia strukturalne słabości.
7. Perspektywa „Banku Boga” według ks. André Beltrami
Ks. André Beltrami (1870–1897) w dziele Jałmużna przedstawia duchową wizję bogactwa i ubóstwa: „Ubogi jest bankiem Boga”⁶. Według niego Bóg powierza potrzebującym „skarby”, które daje bogatym, a ci, dzieląc się nimi z miłością, dokonują nadprzyrodzonej transakcji przynoszącej wieczne dywidendy.
W tym ujęciu ubóstwo nie jest jedynie stanem społecznym, lecz narzędziem uświęcenia — zarówno dla cierpiącego, jak i dla tego, który niesie pomoc. Beltrami nie postrzega materialnej zależności jedynie jako zła, które należy wyeliminować, lecz jako okazję do praktyki miłosierdzia i zbawienia dusz.
Integracja z myślą Seymoura pojawia się w momencie, gdy samowystarczalność w zasługach Chrystusa rozumie się jako najpraktyczniejszy sposób zasilania „Banku Boga”. Zapewniając sobie własne środki produkcji i utrzymania, chrześcijanin nie tylko uwalnia się od kruchej zależności od systemów ziemskich, lecz także tworzy nadwyżki, które może inwestować w ubogich, przekształcając autonomię w narzędzie miłości.
W ten sposób początkowe napięcie — Seymour ceniący niezależność i Beltrami akceptujący opatrznościową zależność — znajduje rozwiązanie: samowystarczalność służy temu, abyśmy mniej polegali na ludziach, a bardziej na Bogu, oraz abyśmy sami stali się dostarczycielami „kapitału Bożego” powierzonego potrzebującym.
8. Wnioski końcowe
Refleksja Seymoura kwestionuje dominujący paradygmat ekonomiczny i zachęca do powrotu do podstawowych źródeł produkcji życia, nie jako nostalgii za przeszłością wiejską, lecz jako strategii wolności w XXI wieku. Zbliżając jego idee do tradycji fizjokratycznej, dystrybucjonistycznej, arystotelesowskiej oraz duchowości ks. André Beltrami, widać, że chrześcijańska samowystarczalność nie jest celem samym w sobie, lecz środkiem służby.
W zasługach Chrystusa prawdziwe bogactwo to takie, które — wypracowane własnymi rękami — staje się żywą jałmużną, zasilając „Bank Boga” i zapewniając, że owoce ziemi i pracy służą zarówno godności doczesnej, jak i chwale wiecznej.
Bibliografia
ARISTOTELES. Polityka. Tłum. Antônio Campelo Amaral i Carlos de Carvalho Gomes. Lizbona: Fundação Calouste Gulbenkian, 1998.
BELTRAMI, André. Jałmużna. São Paulo: Edições Salesianas, 1952.
BELLOC, Hilaire. The Servile State. London: T.N. Foulis, 1912.
CHESTERTON, G.K. Outline of Sanity. London: Methuen & Co., 1926.
QUESNAY, François. Tableau Économique. 1758.
SEYMOUR, John. The Complete Book of Self-Sufficiency. London: Dorling Kindersley, 2003.
Przypisy
-
SEYMOUR, John. The Complete Book of Self-Sufficiency. London: Dorling Kindersley, 2003. ↩
-
Pełny zapis dostępny w Aneksie A. ↩
-
QUESNAY, François. Tableau Économique (1758). ↩
-
CHESTERTON, G.K. Outline of Sanity. London: Methuen & Co., 1926. ↩
-
ARISTOTELES. Polityka. Lizbona: Fundação Calouste Gulbenkian, 1998. ↩
-
BELTRAMI, André. Jałmużna. São Paulo: Edições Loyola, 1990. ↩
Aneks — transkrypcja wystąpienia „Wizja Johna Seymoura o prawdziwym bogactwie”
Źródło: YOUTUBE. A visão de John Seymour sobre a real riqueza. Dostępne na: https://www.youtube.com/watch?v=ETiLRhUC47c. Dostęp: 14 sierpnia 2025 r.
Istnieje bogactwo, którego nie przechowuje się w banku, które nie mierzy się liczbami, które nie zależy od inflacji ani wartości rynkowej, bogactwo, którego nie można ukraść ani zniszczyć przez czas — i to właśnie na nim John Seymour oparł swoje życie, swoją twórczość i swoją filozofię. Rozumiał bowiem, że prawdziwa obfitość nie rodzi się z salda na koncie, lecz z bezpośredniej relacji z ziemią, z własną pracą i z wolnością, by w jak najmniejszym stopniu zależeć od systemów, które nas więżą.
To spojrzenie, pozornie proste, jest w istocie aktem głębokiego buntu wobec dominującej logiki współczesnego świata, w którym od najmłodszych lat uczy się, że jedyną możliwą drogą jest pracować coraz więcej, aby kupować coraz więcej. Seymour patrzył jednak na ten cykl i widział w nim więzienie, błędne koło wysysające energię, kreatywność i samo życie z ludzi. Dla niego zerwanie z tym było czymś więcej niż wyborem ekonomicznym — było postawą moralną, niemal duchową, odzyskaniem kontroli nad własnym istnieniem.
Urodził się w czasach, gdy idea samowystarczalności miała jeszcze głębokie korzenie w społecznościach wiejskich. W ciągu życia obserwował jednak rozwój miast, industrializację i coraz bardziej niepohamowaną konsumpcję, dostrzegając, że im bardziej ludzie polegali na firmach, supermarketach i usługach w każdym aspekcie życia, tym stawali się słabsi, bardziej podatni na kryzysy, coraz dalej od własnej zdolności decydowania, co jeść, co nosić, co wytwarzać — i tym bardziej byli uwięzieni w pracach, których nie kochali, tylko po to, by utrzymać styl życia, który ich nie satysfakcjonował.
Dlatego mówiąc o bogactwie, nie miał na myśli luksusu, lecz autonomię. Nie akumulacji, lecz wystarczalności. Nie kupowanego komfortu, lecz komfortu zbudowanego. Dla Seymoura życie, którego nie da się kupić za pieniądze, zaczyna się od prostego aktu posadzenia nasiona i obserwowania, jak wyrasta z niego pożywienie na stół — bo w tym jest coś, czego żadna transakcja finansowa nie może odtworzyć: intymne powiązanie między wysiłkiem a rezultatem, między zainwestowanym czasem a zebranym plonem, a jeszcze bardziej — między człowiekiem a naturą, która go utrzymuje.
Uprawa własnej żywności to nie tylko kwestia oszczędności, ale wolności, godności, a nawet tożsamości, bo ten, kto wytwarza własne utrzymanie, odzyskuje część siebie, którą system próbuje zamienić w zwykły element konsumpcji. Seymour nie był naiwny i nie sądził, że wszyscy mogą porzucić współczesny świat i żyć w izolacji; wiedział, że to nierealne. Dlatego jego idee nie dotyczyły ucieczki na zawsze, lecz odzyskania choć części tej autonomii, zmniejszenia całkowitej zależności.
Wizja bogactwa obejmowała również umiejętności praktyczne. Dla niego wiedza rzemieślnicza była czystym złotem — nie tym, które błyszczy, lecz tym, które karmi, ogrzewa, buduje i chroni. Dlatego cenił prace ręczne, umiejętność naprawy, wytwarzania, konserwacji żywności, pieczenia chleba, hodowli kur, pracy w drewnie, uprawy ogrodów. W każdej z tych umiejętności krył się fragment wolności, której tak bronił, bo w gruncie rzeczy ten, kto potrafi, mniej zależy — a mniejsza zależność zawsze oznacza większą wolność.
Seymour zaprasza nas więc do przedefiniowania pojęcia bogactwa tak, by nie mierzyć go w cyfrach, lecz w autonomii; by bezpieczeństwo nie tkwiło w saldzie bankowym, lecz w zdolności do dobrego życia z tym, co mamy i co potrafimy zrobić. Najlepsze rzeczy w życiu nie przychodzą w pudełkach: rodzą się z doświadczeń, ludzkich wymian, bezpośredniego kontaktu z naturą i satysfakcji z tego, że coś powstało własnymi rękami.
To poczucie, ta cicha duma, nie może być kupiona; jest budowana, a nie nabywana. Może dlatego jego przesłanie jest tak silne: nie tylko o tym pisał — on tak żył. A życie zgodne z przekonaniami jest najmocniejszym dowodem, że nie chodzi o piękną teorię, lecz o prawdę sprawdzoną w praktyce.
Czytając jego dzieła lub badając jego spuściznę, czujemy, że stoimy wobec zaproszenia, a nie nakazu: zaproszenia do ponownego przemyślenia naszej relacji z pieniędzmi, pracą i samym życiem; do pytania, czy pracujemy, by żyć, czy żyjemy, by pracować; czy kupujemy komfort, czy budujemy wygodne życie; czy gromadzimy dobra, czy gromadzimy wolność.
Filozofia Seymoura daje nam prawo myśleć inaczej, eksperymentować, zaczynać od małych kroków, rozumieć, że każda rzecz, której uczymy się robić samodzielnie, jest jak wpłata na niewidoczne konto — konto, które nie przynosi odsetek, lecz przynosi wolność. Im bardziej rośnie, tym mniej boimy się kryzysów, zmian i niepewności świata.
To jest życie, którego nie da się kupić za pieniądze, a które John Seymour przez całe życie starał się pokazać — i które dziś, bardziej niż kiedykolwiek, musimy na nowo odkryć, nie jako nostalgię za utraconym czasem, lecz jako strategię, by żyć z większym sensem i spokojem w świecie, który zdaje się obracać zbyt szybko.
Nenhum comentário:
Postar um comentário